Ale żeby przełamać nudę powstało też pod wpływem impulsu kilka broszek.
No, chyba czas na prezentację:
I: Naszyjnik, a raczej kolia: Przepleciony sznurek bawełniany a na nim kwiaty z czarnej bawełnianej tkaninki.
Kolor taki jak na fotce ze mną - ciemny wrzos. Na bawełnianym sznurku kwiaty z organzy.
A teraz czas na broszki:
Z organzy :
I: złoty maczek
II: złota stokrotka
Z pasiastej tkaninki :
Z szarej tkaniki z czerwonymi oczkami:
To na razie tyle mojej radosnej twórczości..
Obecnie walczę z przewracaniem na prawą stronę tildowych nóg. Wszystko jest fajne w szyciu tych specyficznych lalek, kreowanie postaci, projektowanie stroju...ale to wywracanie...ach..wieczór z głowy..ale ile radości:)
:)Pozdrawiam ciepło:)
śliczności, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż Ty się w tej biżuterii prezentujesz!Śliczności!
OdpowiedzUsuńhehe:) dziękuję.. niestety muszę robić za manekina. Niektóre rzeczy dużo lepiej prezentują się na "ludziu" niż na płask
Usuńale cudności, naszyjniki rewelacyjne dużo ładniejsze od tych w sklepach, bardzo ciekawe i oryginalne broszki! pozdrawiam miłej niedzieli życzę:D
OdpowiedzUsuńrównież Wam życzę miłej niedzieli:) dziękuję za wizytę
OdpowiedzUsuńŚwietne, jesteś wszechstronnie uzdolniona!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o nogi "Tildy" to wyobrażam sobie:)))
Hej! No widzę, że nie próżnujesz. Ja niestety muszę troszkę zwolnić tępo i przysiąść nad nauką. Chociaż na 2 tygodnie. Ale na blogu tempo dodawania prac takie same. Więc zapraszam do oglądnięcia nowego postu FlashArt
OdpowiedzUsuń