W zamian Ania chciała lalę do przytulania.
A oto i ona: Anula :)
Jest mięciutka...szmaciana, do spania i przytulania
Lala jest w pełni rozbieralna - w suknię wszyty jest suwak, włoski można rozpuścić i upiąć inną fryzurkę.
Nie jest malutka, liczy sobie 55 cm
..no i jak każda dobrze wychowana dama posiada gustowne gaciochy w serduszka ;)
A teraz moje (moje, moje, moje) zamówione i wyczekane kolczyki:
Dziękuję :)
Anula, jak Zuzia, lalka nieduża, a na dodatek cała ze szmatek:D Oj przytuliłyby ją moje Córcie:D
OdpowiedzUsuńAnula jest po prostu boska! :)
OdpowiedzUsuńA mnie ta piękność kojarzy się troszkę z Pyzą:)))
OdpowiedzUsuńJest bardzo słodka:))
Kolczyki również piękne.
Pozdrawiam serdecznie
Od razu widać, że jest do przytulania, buźkę ma słodką:) super pawie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Już nie mogę się doczekać kiedy będzie u mnie :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne i lala i kolczyki :))
OdpowiedzUsuńŚwietna ta laka :)
OdpowiedzUsuńpiękna lala i kolczyki śliczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przepiękna ta lala. Napiszę, co napisałam u Anki: jakbym miała córeczkę to bym umarła z zazdrości ;) Na razie mam tylko synka, więc tylko wzdycham tęsknie...
OdpowiedzUsuńA w ogóle cudne rzeczy robisz, ta biżuteria z poprzedniego postu też wspaniała!